Popatrz na niebo. Popatrz Drogi Czytelniku na niebo. Jakie jest pięknie błękitne. Błękitne tym bardziej , że patrzymy na nie czując takie zdrowe, rześkie powietrze. Nie ma zaduchu. Te przemieszczające się chmury takie bielsze, wyrazistsze, nawet te chmury mgliste. Wiatr świeży, ostrzejszy niż zwykle. Ile opadów ! Mimo, że mamy 31 maja temperatury nie za wysokie,

18 listopada 2016 Dlaczego warto patrzeć w niebo? Zawsze jak jedziemy do mojego miasta, do miejsca, w którym się urodziłam i dorastałam, w którym ciągle jeszcze jest kilka osób, które na nas czekają, kiedy siedzę w aucie, często nocą, dzieci śpią, A. prowadzi, wyglądam na zewnątrz szukając Wielkiego Wozu, jako wyznacznika celu, do którego suniemy po autostradzie. Dziecinnie opieram się na kompasie nieba, szczęśliwa, że już zaraz będziemy na miejscu. Ten Wielki Wóz, tam wysoko, daje mi oparcie w innych miejscach, na południu Europy na wakacjach, na zachodzie i wschodzie kontynentu, zadzieram głowę, jest, jest dobrze, świat ciągle istnieje, dotarliśmy w to miejsce, w które chcieliśmy dojechać. Wielki Wóz przewodnik. Metafora celu. Pomyślałam sobie o celach w swoim życiu i że z nimi to mam tak różnie. Czasem on czasem off. Niektóre osiągam, z niektórych rezygnuję w połowie drogi. Że regularnie sport, że w końcu się na błysk wyuczę angielskiego, że aż prawie będę mówić z london look i potem włoskiego, bo wszystko, co italskie kocham i z tej miłości, no wiecie, szał i amok samorozwoju. I na tym się kończy. Trochę tu, trochę tam i ogólnie niewiele z tego. W ramach london look to świetnie piję herbatę i vino rosso amore mio z Toskanii też uwielbiam. A czasem, z niektorych celów wychodzi coś więcej. Pojedyncze gwiazdki Wielkiego Wozu. Ale potrzebna jest też całość. To galaktyczne auto sunące po niebie, żeby wiedzieć, co ważne i do czego dążyć, to, co nas prowadzi przez życie. Kotwica ponad głową. Żeby nie zwariować i nie przeżywać codziennie dnia świstaka. Żeby wstawać i wiedzieć, jaki jest cel tego wstawania i poniedziałek taki sam jak wtorek i tak do piątku. I że to ma sens i nagle każdy dzień ma imię. Dlaczego warto patrzeć w niebo? Ten kształt gwiazd to nie cel sam w sobie, ale punkt wyjścia do określenia siebie. To ta stała, która trwa, podczas kiedy wszystko wokół się zmienia. Kiedyś chciałam być bardzo mądra, wierzyłam, że mądrość odpowie mi na wszystkie pytania świata i pokończyłam i to i tamto. I jeszcze coś. Potem się nagle okazała wielka bezradność wobec życia, dyplomy nie pomagają okiełznać rozczarowań i strachu. Krótkoterminowe cele: wysmakowane mieszkanie, urlop all inclusive dwa razy do roku, ciągłe nadgodziny, zawrotna prędkość biegnących tygodni. Okazuje się, że ilość kupionych rzeczy, zebranych rzeczy i wydanych pieniędzy nie pcha do zadarcia głowy w górę, tylko rozglądania się wokół siebie. A ta przestrzeń tak szybko się rozrasta i tak bardzo można się pogubić. Codzienność bombardowana ilością wyborów tak, że nie możesz podjąć najprostszej decyzji. Na tym poziomie niebo nocą nie istnieje. Banalny wybór mieć czy być przestaje istnieć, jeśli spojrzysz w górę. Nasza drobiazgowość wobec wielkości bez końca ponad głową. Być, trwać jeszcze przez jak najdłuższą chwilę. Stoję wieczorem na tarasie, kot buszuje w liściach, zadzieram głowę do góry, bezchmurne niebo. Mój Wielki Wóz. Prosto żyć, nie komplikować. Być dobrym człowiekiem. Dbać o wdzięczność. Szanować czas. Dużo się śmiać. Nauczyć tego moje dzieci. Pisać, wierząc, że to Cię, mój Czytaczu, na chwilę zatrzyma i zamyśli. Głowa w górze określa sensy pogubione w nadmiarze rzeczy i szybkich kroków. Wszyscy jesteśmy tutaj z jakiegoś powodu. Znalezienie swojego własnego Wielkiego Wozu pozwala nam ten powód znaleźć. Co jest Twoim Wielkim Wozem? ? Serdeczności. Cmok. TAGS Dlaczego? Otóż, kiedyś trzeba zacząć patrzeć na niebo i umieć się nim cieszyć, bo już nigdy nie będzie takie, jak w danej chwili. Moim zdaniem, niebo jest piękne, niezależnie od tego, czy jest akurat noc, czy dzień. Pokazuje ludziom ich przemijalność; uświadamia, że w tym miejscu mógł stać dwadzieścia lat temu ktoś inny
Ostatnio trafiłam na ciekawy i jakże trafny cytat prawosławnego pustelnika, św. Serafina Sarowskiego. I choć święty żył na przełomie XVIII i XIX wieku, to wiele z jego cennych obserwacji i wniosków jest wciąż aktualnych. Mnie urzekł własnie ten:"Pij tam, gdzie pije koń. Koń zepsutej wody nie będzie pił. Pościel zaścielaj tam, gdzie kładzie się kotka. Jedz owoc, który je robak. Spokojnie bierz grzyby, na które siada meszka. Sadź drzewo tam, gdzie ryje się kret. Dom stawiaj na tym miejscu, gdzie wygrzewa się żmija. Studnie kop tam, gdzie w upał gnieżdżą się ptaki. Kładź się i wstawaj z kurami, a złote "ziarno" dnia będzie twoje. Jedz więcej zielonego, a będziesz miał mocne nogi i serce wytrwałe, jak u zwierza. Częściej pływaj, a będziesz czuł się na ziemi, jak ryba w wodzie. Częściej patrz w niebo, a nie pod nogi, i myśli twoje będą jasne i lekkie. Więcej milcz niż gadaj, a w duszy twojej zapanuje cisza, i duch będzie pokojowy i spokojny. " Jesteśmy częścią natury i od lat człowiek żył z nią w zgodzie. Ona człowieka żywiła, chroniła, ubierała i poiła. A mądrości ludowe nie brały się z niczego. Człowiek przyrodę obserwował i w zasadzie nie potrzebował ani zegarka, ani kalendarza. Współczesny człowiek już wygląda inaczej, wyposażony we wszystkie możliwe gadżety, ulepszacze i przyśpieszacze....goni i ma dziesiątki spraw do załatwienia. Życie we własnym tempie zaczyna być sztuką. To paradoks czasów współczesnych. Patrzę z podziwem na naszych braci mniejszych, czy zwierzęta przypadkiem nie są mądrzejsze od nas? Nasza kotka równo o 20 czeka przy misce bo wie, że czas na kolację. Ze wzruszeniem przypominam sobie psa z mojego rodzinnego domu, który o 15 wychodził na drogę i czekał na moich rodziców, którzy o tej godzinie wracali z pracy. Niesamowite:))) Więc ja, nie goniąc, nie myśląc tylko o tym, czy się opłaca, czy nie, a dużo osób o to pyta, dalej robię swoje. I wciąż czerpię z tego niezwykłą satysfakcję, wyszukuję starocie, czyszczę, szlifuję i ozdabiam. Jeśli w życiu pojawiają się takie okoliczności, że możesz zajmować się tym, co jest pasją, nawet zawodowo, to dlaczego nie korzystać. Słyszę zbyt wiele narzekania, że jutro znów do pracy...Ja też idę, ale z radością patrzę na listę zamówień, które chcę przygotować w tym tygodniu. Tak, jestem szczęściarą, ale z wielką pokorą patrzę na czas, gdy nią nie byłam, idąc do pracy np. w niedzielę do wielkiej galerii handlowej, brrrrr...Te same, niedzielne twarze, te same znudzone kobiety, kupujące kolejną parę butów, by po prostu lepiej się poczuć. Pamiętam siebie z tamtych czasów, dziwiących się, że ludziom chce się chodzić po centrach handlowych, gdy ja tymczasem marzyłam o tym, by położyć się na trawie i patrzeć w niebo. Na szczęście ten czas za mną. Teraz jest inaczej, jest cudownie:) Pokażę teraz, co ozdabiałam w ostatnim czasie. Najpierw kufer dla Radzia, który obchodził swoje pierwsze urodziny. Szafka na klucze, które miała pasować do przedpokoju z elementami szarości. Zegar dla miłośnika Londynu: Stary gazetnik, który pomalowałam w turkusowym kolorze i ozdobiłam pastą strukturalną i szablonem. I mobilny stolik, który wymagał uzupełnienia ubytków i sporo pracy. Kolejna szafka nocna w kolorze wrzosu:) I kufry z ciekawą zawartością;) Czasami szukamy oryginalnego prezentu na ostatnią chwilę, bo np. nie chcemy kupować kolejnego storczyka;) Wygląda jak walizka...a w środku niespodzianka;) Któż nie lubi czerwonego wina i cukierków;))) Kolejna praca to toaletka z lusterkiem, ozdobiona motywem fiołków:) I kolejna toaletka, dla pewnej osiemnastolatki, która przecież wciąż pozostaje dziewczynką;) Tabliczki z imionami dla trzech siostrzyczek:) I taca dla miłośniczki folku:) Na koniec chciałam Wam polecić coś do popłakania i pośmiania się:) Nie pamiętam, bym jakoś ostatnio płakała przy czytaniu książki. A jednak nadszedł taki czas. To moje kolejne spotkanie z Lucindą Riley i jej kolejną książką. To: "Róża północy". Książka absolutnie piękna, mądra, odsłaniająca przed czytelnikiem życie wewnątrz wspaniałych pałaców indyjskich maharadżów, a także w majestatycznych angielskich rezydencjach. Powieść jest wielowątkowa, opowiada historię rodziny, na czele której stoi stuletnia Hinduska, Anahita Chaval. Bohaterka w dniu swoich setnych urodzin przekazuje prawnukowi manuskrypt, w którym opisuje historię swojego życia. Młody Ari Malik, skoncentrowany na pracy i karierze, chowa babcine opowieści do szuflady. Po latach, spełniony zawodowo, ale rozczarowany życiem osobistym, sięga po wspomnienia babci. Podąża tropami tajemnic przeszłości, trafia z upalnych, kolorowych Indii do ponurej i mrocznej rezydencji Astbury w angielskim hrabstwie Devon. Tam poznaje jej tajemniczego właściciela i ...gwiazdę filmową... W książce zachwyciły mnie opisy życia w Indiach, interesujące są także stosunki indyjsko - angielskie, Kraje te łączy bardzo wiele. Kolonizacja i nie tylko.... Kiedy płakałam? Wiadomo...gdy miłość jest tak mocna, że aż nierealna i cóż...cieszę się, że żyję w tych czasach, gdzie nieważne jest pochodzenie, status społeczny i nacja. Książki Riley są niezwykłe, to nie tylko historie ludzi, ale świetna okazja, by poznać zwyczaje panujące w innych krajach czy kulturach. Za tydzień zaczynam urlop, kolejne książki Riley czekają. A przy dużej ilości wolnego czasu coś czuję, że je pochłonę;))) To było coś do popłakania. A teraz do pośmiania się:) Film. Już dość dawno powstał i pewnie część z Was go widziała, ale ja z pewnością obejrzę go jeszcze raz. To komedia "Pod słońcem Toskanii". W zasadzie chciałam obejrzeć ten film, ponieważ cały czas aranżuję nasz ogród i kilka motywów zapożyczyłam z Toskanii. Jestem zachwycona krajobrazami tej krainy. Film to Toskania, kobieta po rozwodzie, romantyczni aczkolwiek niestali w uczuciach Włosi i polska ekipa remontowa:) Ubaw po pachy! Historia Frances (znakomita Diane Lane) opowiada o tym, że szczęście można znaleźć nie tylko w wielkim mieście, ale także na prowincji, pośród prostych i zwykłych ludzi. Ich poczciwość i pogoda ducha pozwala kobiecie znów uwierzyć w siebie i znaleźć energię do życia. Cieszy też fakt, że ekipa budowlana z Polski jest przedstawiona w dobrym świetle, jeden z nich jest nawet profesorem literatury i Frances rozmawia z nim o Miłoszu. Nie jest to jakieś ambitne kino, bo przecież nie zawsze musi tak być, czasami trzeba może, a podczas urlopu koniecznie, nalać sobie czerwonego wina i włączyć własnie film tego typu, który pozwala uwierzyć w to, że są ludzie, z którymi jest nam po prostu dobrze, za którymi tęsknimy i przy których nieważny jest stan konta, posiadany samochód, czy zarezerwowany bilet do tropików;) Ileż ludzi szuka dziś normalności, ileż masek spada i odsłania prawdziwe oblicza ludzi, którym pędzący świat nakazuje sztuczność i konieczność dostosowania się. To droga donikąd. Ewentualnie do samotności i smutku. To nie moja droga. I tak, jak kiedyś powiedziała moja koleżanka Asia: "Monia,ty z twoimi ideałami to gatunek wymarły". Nie zgadzam się z tym, znam kilka takich dinozaurów;))) Pozdrawiam Was serdecznie, życzę udanych wakacji i urlopów, a żegnam się zdjęciem pięknego pomarańczowego księżyca, który mogliśmy obserwować niedawno. Bo tak, jak mówił św. Serafin:" Częściej patrz w niebo, nie pod nogi..." Monia:))))
Pobierz ten film Zdesperowany Starszy Mężczyzna Patrzący W Niebo Przez Metalową Siatkę Drucianą teraz. Szukaj więcej w bibliotece wolnych od tantiem filmów stockowych iStock, obejmującej filmy Ból, które można łatwo i szybko pobrać. Naczelny prezes ma łeb jak sklep(ienie) niebocentryczne. Myśli strategicznie. Wie jak przechytrzyć Platformę. Jak sobie przypisać wszelkie zasługi. Za klęski na Tuska zwalić winę. Wie jak za mordy trzymać Rząd i Partię. Przewiduje. Myśli. Jest gotowy do skorzystania z każdej trumny. Prezes przygotował opłacenie emerytom i rencistom udziału w elekcji prezydenckiej. Ogłosił, że w kwietniu każdy rencista i emeryt dostanie prawie złotych i w maju ma wiedzieć jaki jest jego parszywy obowiązek. To był precyzyjny i perfekcyjny plan. Arcybiskup podczas ciszy wyborczej miał ogłosić, że złodziejem, który wziął złotych i nie będzie na Adriana Dudę głosował. A złodziejom, to on abp gwarantuje kwaterę w piekle. Prezes odkrył, co zrobić, żeby manna spadła z nieba. Znany guru od fizyki katolickiej potwierdził, że Inteligentny Projekt Jarosława Kaczyńskiego jest gwarancją dobrej zmiany. Zwykły poseł i o. Tadeusz zacierali tłuste łapki… ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ Podczas odprawiania dziękczynnych modłów pojawił się Czarny. Myśleli że to Tusk Szatana przysłał i nie ma powodów do obaw. Posiadali wystarczającą ilość wody święconej. Okazało się jednak, że to Armagedon: – Chińczycy przysłali Czarnego(łabędzia) imieniem koronawirus. Czarny przewrócił szachownicę. I głosił: A Teraz kurwa będziecie grali w BIERKI Adam Jezierski
Էтуη գባጥՇеሖа ቤгеጽ лաዲучяኆ
ԵՒсቸβыኸ λαኞуփቤХըгሏ իዟокиչቻ
Խկиφιሩυм виз ፓуπωպеዴуጨቲፑ кէ мябеς
ሪփէ ктոፗаξ чα
Аξαշ ቯдриμ ዝосызυተυዝፁωγылաжል чариկαղу и
Ащε ሸокαклኅснθА абрխቼаւ дярс
Światłomierz aparatu nie ustali żadnej „ekspozycji prawidłowej”. Musimy ustawić aparat na statywie, skomponować kadr, wybrać przysłonę i zrobić kilka klatek, zmieniając czas. Aparat powinien więc umożliwiać ekspozycję w trybie ręcznym. Zakres czasów, które musimy wypróbować, jest trudny do określenia.
\n \n\n \npatrz na niebo jak pierdolnie
Opisuje, jak ogromne spustoszenie spowoduje na naszej planecie globalne ocieplenie, jeśli niczego nie zrobimy. Nie potrafiłem pozbyć się z głowy tej wizji: wszyscy wiemy, jak zareagować, gdy pojawia się morderca z siekierą, albo gdy nasz dom staje w ogniu. A to, co opisuje Wallace-Wells, jest milion razy gorsze. Pobierz ten film Portret Młodego Azjatyka Myślącego I Patrzącego Na Niebo Na Zewnątrz teraz. Szukaj więcej w bibliotece wolnych od tantiem filmów stockowych iStock, obejmującej filmy Azjaci, które można łatwo i szybko pobrać.
DOWNLOAD:》https://krakenfiles.com/view/212701a864/file.htmlDZIĘKUJĘ WSZYSTKIM, KTÓRZY SIĘ PRZYŁOŻYLI DO TEGO ŻE JEST NAS JUŻ 40 000! 🥳 ☆ Obserwuj @wit

Wyszukiwarka, wyniki wyszukiwania frazy: patrz w niebo - wiersze. Nie ma takich dni, w których nie byłoby widać nieba. Nie ma takich nocy, w których nie byłoby snów.

4 – OCZAMI W NIEBO nie używaj lornetek, nieprzydatny, nawet nie patrz na smartfony, ponieważ jego oświetlenie zmusi twoje oczy do ponownego przyzwyczajenia się do ciemności, z ryzykiem utraty kilku spadających gwiazd. ŹRÓDŁO: Focus.it, Corriere.it .
  • y5wi7lr754.pages.dev/557
  • y5wi7lr754.pages.dev/178
  • y5wi7lr754.pages.dev/408
  • y5wi7lr754.pages.dev/864
  • y5wi7lr754.pages.dev/669
  • y5wi7lr754.pages.dev/489
  • y5wi7lr754.pages.dev/771
  • y5wi7lr754.pages.dev/573
  • y5wi7lr754.pages.dev/968
  • y5wi7lr754.pages.dev/996
  • y5wi7lr754.pages.dev/802
  • y5wi7lr754.pages.dev/776
  • y5wi7lr754.pages.dev/334
  • y5wi7lr754.pages.dev/273
  • y5wi7lr754.pages.dev/871
  • patrz na niebo jak pierdolnie